Wyjazd na maraton do Sevilli planowany był od dłuższego czasu i ostatnie dwa miesiące treningów było ukierunkowane na ten właśnie start.
Do zawodów podszedłem mocno zmotywowany i przygotowany. Na chłodno przekalkulowałem, że trzeba trzymać się dużej grupy zawodników atakujących czas 2:45. Na półmetku zameldowaliśmy się z czasem 1:22 i to obiecywało satysfakcjonujący mnie wynik. Wystarczyło się nie podpalić i do 30km biec z grupą. Mając jeszcze zapas pod butem od 30km zacząłem przyspieszać wyprzedzając na ostatnich 12km wielu biegaczy. Na metę wbieglem z czasem 2:42:20 (2:42:13 netto).
Wynik ten jest moim nowym bestem.
Poprzednia życiówka już miała długą brodę ponieważ utrzymywała się od 2015 roku.