A w sobotnią nocBył Luxembourg, chata, szkłoJakże się chciało żyć! Wczoraj, w naszej „autobiografii” było tak: A w sobotnią nocBył Wągrowiec, meta, startJakże się chciało biec! Reszta w naszej relacji audio i na zdjęciach 🙂 .
W tym roku pomysłem na spędzenie majówki był start w debiutującej imprezie – 100 miles of Beskid Wyspowy. W gronie przyjaciół pojechaliśmy do Mszany Dolnej by trzeciego maja o godzinie 6:00 stanąć na linii startu w Zalesiu i wraz z pięćdziesięcioma śmiałkami rozpocząć odliczanie. Ruszyliśmy spokojnie z Kubą tocząc się po nieśmiałych…