24 stycznia spotkaliśmy się u Norberta aby świętować jego urodziny.
Jak to bywa z imprezami urodzinowymi: była niespodzianka, byliśmy my – klubowicze, był prezent, tort i … nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że spóźniliśmy się na tę imprezę rok czasu!!! No ale w końcu dotarliśmy… Przy okazji mogliśmy świętować już kolejne urodziny czyli upiekliśmy dwie pieczenie na jednym ogniu (a dokładniej upiekliśmy tort ).
Norbert, dużo zdrówka i jeszcze raz 100 lat!