XXXI Bieg Tomasza Hopfera przechodzi do historii ale zostawił po sobie bardzo miłe wspomnienia. Przede wszystkim udało mi się połamać 40min, było to możliwe dzięki dobrym warunkom atmosferycznym ok 15st.
Odnośnie samego biegu, trasa ta sama co w zeszłym roku ale organizator wspominał o powrocie do pierwotnej tuż po remoncie drogi.
Trzeba przyznać, że zawody bardzo dobrze zorganizowane. Pakiet startowy bogaty w węglowodany, znaleźć mogliśmy: 2batony, czekoladę, banana, jabłko, drożdżówkę, mleko, izotonik.
Dla wielu biegaczy ciężkie warunki do ścigania ze względu na pofałdowany profil trasy. Dużo podbiegów ale tyle samo z górki więc to co straciliśmy można było nadrobić. Bieg można podzielić na dwie części: ok.5km prosto do ronda, nawrotka i powrót. Niby podbiegi i zbiegi ale ze względu na praktycznie brak zakrętów można biec swoim rytmem.
W tym roku w okrojonym składzie jako klub meldujemy się w Janowcu gdyż większość wybiera Wrześnie. Poniżej zestawienie wyników naszej delegacji:
Szymon KOŚMIDER 00:39:45
Jacek MAŁKOWSKI 00:43:24
Arleta LUDWICZAK 00:45:56
Grzegorz ROCHOWIAK 00:49:57
Na mecie 287 osób. Drużynowo zajmujemy 8 miejsce na 12. Z racji tego, że popularny Wasyl w tym roku postanowił pobiec mała ilość dostępnych zdjęć. Mam jedno własne z kolegą z Pałuki Running Team.
Szymon Kośmider
P.S.
Szczęśliwie, jest jeszcze admin, on znalazł kilka zdjęć 🙂