Mam To!!!
„Kilka dni po ukończeniu pięćdziesiątego roku życia udałem się na maraton do Łodzi z założeniem, że ukończę ten bieg poniżej 3 godzin. UDAŁO SIĘ 2:59,35. Jestem świadom, że nie dokonałem tego jako pierwszy i na pewno nie ostatni, jednakże bardzo mnie to cieszy. Powodem mojej radości jest fakt, że znalazłem w sobie motywację do ciężkiego treningu mimo tego, że ustanawianie moich własnych „życiówek” już dawno mam za sobą.
Trafiłem idealnie z pogodą. Na starcie 7 stopni, było pochmurnie i wiał minimalny wiatr o sile 8 km/h. Panowały warunki jakie uwielbiam. Większość dystansu pokonałem z równym tempie dający końcowy wynik w okolicach 2:57. Niestety po pokonaniu 35 kilometra zaczęły się problemy. Wyraźnie osłabłem, do tego czułem mocny ból w odcinku krzyżowo lędźwiowym kręgosłupa, który po chwili zaczął promieniować do obu pośladków. Wyraźnie zwolniłem i zaczęło się w głowie przeliczanie o ile mogę zwolnić aby dobiec do mety w założonym czasie. Od tego momentu biegłem już tylko „głową” bo ciało miało dość. Wbiegłem na halę Atlas Areny (gdzie usytuowana była meta) widząc na zegarze, że mam jeszcze kilkadziesiąt sekund zapasu.”